Arka Gdynia nieprzerwanie od 14. do 33. kolejki zajmowała miejsce premiowane awansem do PKO Bank Polski Ekstraklasy. W ostatnim starciu regularnego sezonu przegrała jednak z GKS Katowice i ostatecznie oddała temu rywalowi bezpośrednią promocję do elity. Motor Lublin z kolei tylko po 7. serii spotkań figurował w TOP-2. Przez większość czasu (24 z 34 kolejek) był z kolei na pozycji uprawniającej do repasażu, choć pod sam koniec zmagań spadł na 8. lokatę, ale zdołał ostatecznie przedostać się do dogrywki.

W finale barażu to zespół Wojciecha Łobodzińskiego jeszcze w pierwszym kwadransie wyszedł na prowadzenie, wykorzystując nieporozumienie w szeregach obrony Motoru. Długo utrzymywało się prowadzenie 1:0 dla gospodarzy, ale w 86. minucie bezpośredni strzał z rzutu wolnego Bartosza Wolskiego dał wyrównanie. W doliczonym czasie gry szalę zwycięstwa na korzyść Motoru przechylił zaś Mbaye Jacques Ndiaye. Dzięki temu lublinianie po raz pierwszy w XXI wieku zagrają w najwyższej polskiej lidze.

Dla tego klubu będzie to 10. sezon w Ekstraklasie w historii. Poprzednio na tym szczeblu występował w latach 1980-1982, 1983-1987 i 1989-1992. Poprzednim klubem, który dłużej czekał na powrót był Radomiak Radom (1985-2021). Maksymalnie Motor finiszował dotąd w Ekstraklasie na 9. miejscu (1984/1985). Dorobił się też w swoich szeregach króla strzelców - Leszka Iwanickiego (również 1984/1985). Obecnie są sklasyfikowani na 42. pozycji w tabeli wszech czasów. W ostatnich latach Motor przeszedł z kolei bardzo podobną drogę do uczestnika rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy w sezonie 2023/2024 - Ruchu Chorzów. Tak jak Niebiescy, lublinianie w ciągu dwóch edycji awansowali z 2. Ligi na najwyższy poziom.

W tym sezonie Motor Lublin prowadziło dwóch trenerów. Do marca na czele sztabu stał obecny szkoleniowiec Legii Warszawa - Goncalo Feio. Później zastąpił go debiutant na tym szczeblu - Mateusz Stolarski. Z aktualnych piłkarzy drużyny największe doświadczenie na poziomie Ekstraklasy mają natomiast: Paweł Stolarski (166 meczów), Sebastian Rudol (130) i Kamil Wojtkowski (83).