John Carver zaliczył jeden z najlepszych trenerskich startów w ostatnich latach w najwyższej polskiej lidze. Prowadzona przez niego Lechia Gdańsk zdobyła dziesięć punktów w jego pierwszych czterech spotkaniach w elicie.
Istnieje ponad 1300 nazwanych otwarć partii szachowych. W piłce nożnej najbardziej pożądany debiut to tak zwany "efekt nowej miotły". Nowi szkoleniowcy spoza karuzeli jednak nie tak często są w stanie odmienić oblicze zespołów. W najnowszej historii Ekstraklasy dziesięć punktów w czterech pierwszych starciach w karierze u trenerów to naprawdę rzadki start.
Anglik przybył do Polski przed ostatnią kolejką w 2024 roku. W swoim debiucie w Lechii Gdańsk pokonał 1:0 Śląsk Wrocław. Po przerwie zimowej zremisował 1:1 z Motorem Lublin, a także pokonał Lecha Poznań (1:0) i KGHM Zagłębie Lubin (3:1). W tym krótkim okresie Lwy Północy zgromadziły niemal połowę swego dorobku z całego sezonu. Mają już taki sam wynik punktowy co piętnasty zespół rozgrywek, więc lada chwila mogą się wydostać ze strefy spadkowej. Indywidualnie tak piorunującego startu, jaki zanotował John Carver, w pierwszych czterech starciach w karierze w Ekstraklasie (10 punktów), próżno szukać w ostatnich miesiącach.
Porównania z nim nie wytrzymuje nawet szkoleniowiec lidera, który także debiutował w trwającym sezonie, Niels Frederiksen. Duńczyk bowiem zaczął od dwóch zwycięstw, remisu i porażki (7 punktów). Zdystansował też: Roberta Kolendowicza (6 punktów), Marcina Włodarskiego (7 punktów), Mateusza Stolarskiego (5 punktów), Rafała Góraka (4 punkty), Szymona Grabowskiego (2 punkty). Szans na taki wynik nie mają też Ante Simundza (maksymalnie 7 punktów), czy Joao Henriques (maksymalnie 4 punkty). Carver pozostawia też daleko w tyle plejadę kolegów po fachu debiutujących w PKO Bank Polski Ekstraklasie w ostatnich latach na czele z: Dawidem Kroczkiem, Danielem Myśliwcem, Dawidem Szwargą, Goncalo Feio, Jensem Gustafssonem, czy Dawidem Szulczkiem. By znaleźć trenera, który zdobył przynajmniej dziesięć punktów w swych czterech pierwszych spotkaniach w najwyższej lidze trzeba się cofnąć do jesieni 2021 roku. Wtedy poprzednik Carvera z Lechii, Tomasz Kaczmarek, również rozpoczął od trzech triumfów i remisu.
W sezonach 2000/2001 - 2005/2006 mistrzostwami Polski podzieliły się: Wisła Kraków (4) i Legia Warszawa (2). Gdy więc edycję 2006/2007 obie skończyły poza TOP-2, sięgnęły po nowych trenerów. Pod Wawelem pojawił się młody, ale już całkiem doświadczony na najwyższym szczeblu Maciej Skorża. Wojskowi zdecydowali się zaś na jednego z najlepszych polskich piłkarzy przełomu lat 80. i 90., autora hat-tricka przeciwko Realowi Madryt, Jana Urbana. Legenda CA Osasuny, prowadziła rezerwy tego klubu oraz Poli Ejido. W Polsce była to jednak jego pierwsza praca w roli szkoleniowca. Ten rozdział rozpoczął znakomicie. Pierwsze siedem spotkań w Ekstraklasie w karierze przyniosło mu siedem zwycięstw, szesnaście strzelonych goli i jeden stracony. To najlepszy wynik w XXI wieku ze wszystkich debiutantów.
w tym stuleciu, poza Urbanem, jeszcze tylko jeden szkoleniowiec zdołał wygrać w swych czterech pierwszych meczach w elicie. Dokonał tego Ivan Djurdjević, prowadząc Lecha Poznań w sezonie 2018/2019. Próg dziesięciu punktów w czterech spotkaniach oprócz tego duetu przez ten czas zanotowało jednak także niewielu przedstawicieli tego fachu. Udało się to: Jackowi Zielińskiemu (Górnik Łęczna 2003/2004), Markowi Wleciałowskiemu (Górnik Zabrze 2004/2005), Danowi Petrescu (Wisła Kraków 2005/2006), Rafałowi Ulatowskiemu (KGHM Zagłębie Lubin 2007/2008), Markowi Bajorowi (KGHM Zagłębie Lubin 2009/2010), Deanowi Klafuriciowi (Legia Warszawa 2017/2018) aż po Kaczmarka (Lechia Gdańsk 2021/2022) i Carvera (Lechia Gdańsk 2024/2025). Razem daje to zaledwie dziesięciu szkoleniowców.
PUNKTY PO 4 PIERWSZYCH MECZACH W EKSTRAKLASIE OBECNYCH TRENERÓW:
Jan Urban - 12 punktów
John Carver - 10 punktów
Jacek Zieliński - 10 punktów
Adrian Siemieniec - 9 punktów
Aleksandar Vuković - 8 punktów
Marcin Włodarski - 7 punktów
Niels Frederiksen - 7 punktów
Dawid Kroczek - 7 punktów
Daniel Myśliwiec - 7 punktów
Robert Kolendowicz - 6 punktów
Goncalo Feio - 5 punktów
Mateusz Stolarski - 5 punktów
Rafał Górak - 4 punkty
Janusz Niedźwiedź - 4 punkty
Tomasz Tułacz - 3 punkty
Marek Papszun - 3 punkty
Jeśli Lechia Gdańsk zapisze pełną pulę także w 22. kolejce, wtedy jej szkoleniowiec, zrówna się dorobkiem po pięciu pierwszych spotkaniach w karierze w Ekstraklasie, także z Kaczmarkiem, Klafuriciem, Bajorem, Zielińskim, Petrescu i Wleciałowskim (po 13). Gorzej wypadł już Djurdjević (12 punktów) oraz Ulatowski (11 punktów). Do poziomu punktowego Jana Urbana w pierwszych pięciu, sześciu i siedmiu spotkaniach, nikt oczywiście w XXI wieku nie może się równać. Obecny trener Górnika Zabrze nawet po dziesiątym swoim meczu miał średnią punktową poniżej 2,5/mecz. Byli jednak też tacy, którzy zdołali przebić dorobek tego szkoleniowca na tak długim (lub dłuższym) dystansie, rozpoczynając od startu swej kariery w najwyższej lidze.
Świetne początki zaliczyło trzech trenerów Legii Warszawa. Henning Berg w 2014 roku, wprawdzie już w trzecim spotkaniu przegrał (po walkowerze), w dwóch kolejnych notował zaś remisy, ale też wygrał dziesięć z trzynastu pierwszych starć, w związku z tym zanotował do tego momentu trzydzieści dwa punkty (2,46/mecz). Jego bezpośredni następca, Stanisław Czerczesow wyrównał ten rezultat. Upłynęło zaledwie kilka miesięcy, a Jacek Magiera w jedenastu potyczkach zgromadził dziewięć zwycięstw, jeden remis i jedną porażkę. Razem dało to 28 punktów (średnio 2,55/mecz). W tym sezonie nawet Niels Frederiksen miał dwadzieścia cztery punkty po dziesięciu starciach (2,4/mecz) i trzydzieści w trzynastu (2,31/mecz). Z nieco już zapomnianych szkoleniowców z kolei warto przytoczyć Grzegorza Wesołowskiego, który w 2008 roku wygrał pięć ze swoich sześciu pierwszych starć.
OSTATNI TRENERZY Z MINIMUM 12 PUNKTAMI PO PIERWSZYCH 5 MECZACH:
Tomasz Kaczmarek 2021/2022 (13 pkt)
Ivan Djurdjević 2018/2019 (12 pkt)
Dean Klafurić 2017/2018 (13 pkt)
Ireneusz Mamrot 2017/2018 (12 pkt)
Jacek Magiera 2016/2017 (12 pkt)